Przepych w wersji XXL, czyli jak spędzić jeden dzień w Las Vegas?

Las Vegas Strip to bajkowy teatr neonów, rekordowo szybkich ślubów i luksusu, który nigdy nie zasypia. Jeśli szukasz miejsca, które łączy blichtr, rozrywkę i ekstrawagancję – właśnie je znalazłeś.
Do spektakularnego i kultowego napisu „Welcome to Fabulous Las Vegas, Nevada”, zawsze stoi kolejka chętnych do zrobienia pamiątkowego zdjęcia. Ten znak zaprojektowany przez Betty Willis w 1959 roku jest takim klasycznym początkiem wizyty w Las Vegas i jednocześnie jej najsłynniejszej ulicy Las Vegas Strip. To unikalne połączenie rozrywki, architektury, luksusu i atmosfery nieustannego święta.

Kilkugodzinny spacer można zacząć od kultowego znaku. Zaledwie po kwadransie pojawiają się pierwsze spektakularne hotele na przykład w kształcie wielkiej piramidy. Kolejne repliki znanych budynków wyrastają jak grzyby po deszczu: Empire State Building, Statua Wolności, Disneyland czy wieża Eiffla. Idąc, wśród tłumów turystów, ponad sześciokilometrowym (w jedną stronę) Las Vegas Boulevard można znaleźć się w Paryżu, Egipcie, Nowym Jorku czy we Włoszech. Te wielkie budowle to nic innego, jak jednocześnie gigantyczne hotele, bo Las Vegas Strip to dom najsławniejszych kasyn i hoteli, takich jak Bellagio, Caesars Palace, The Venetian czy MGM Grand. Każdy z nich zaskakuje nie tylko wyglądem czy wielkością, ale i rozmachem tego, co można znaleźć w środku. Tutaj nie ma drogi na skróty.

Na przykład taki hotel MGM Grand, ma ponad 6800 pokojów i należy do jednych z największych na świecie. Do tego ma też największe kasyno na świecie, które robi wrażenie swoim ogromem i różnorodnością atrakcji. Ruletka, poker czy automaty do gry wypełniają sporą część powierzchni hotelu. A zagrać warto, nawet dla doświadczenia.

Las Vegas Strip zapewnia ich wiele. Tylko tutaj, w jednej z wielu odlotowych kaplic, można wziąć szybki legendarny ślub. Pary przemierzają tysiące kilometrów, aby od ręki i bez zbędnych pytań, pod okiem Elvisa Presleya albo Marilyn Monroe, powiedzieć sobie “tak”. Równie znanych ludzi, jak Jon Bon Jovi. Okazuje chętnych jest sporo, bo w ponad pięćdziesięciu kaplicach każdego dnia udzielanych jest około trzystu ślubów.

Las Vegas Strip największe wrażenie robi wieczorem. Tłumy są nadal, jednak rozświetlone neonami przytłacza mniej, niż w ciągu dnia. Najlepiej widać to podczas darmowych i spektakularnych pokazów słynnych fontann przed hotelem Bellagio. Bo słynne Sin City na trzecie ma na imię rozrywka. Jest w tym mieście na najwyższym poziomie. Od koncertów światowych gwiazd po magiczne spektakle Cirque du Soleil, show Davida Copperfielda czy nowości jak DISCOSHOW, dyskotekowa przejażdżka rodem z lat siedemdziesiątych, która nikogo nie utrzyma z daleka od parkietu.

Jednak Las Vegas Strip to nie wszystko. Jest jeszcze Fremont Street, historyczne serce Las Vegas i zupełnie inna, bardziej autentyczna i klimatyczna twarz miasta niż błyszczący Strip. Fremont Street to miejsce, gdzie narodziło się kasyno. Dzisiaj jednak niewiele pozostało z klimatu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Dawne serce Las Vegas znane jest przede wszystkim ze swojej części zwanej Fremont Street Experience – to zadaszony deptak pełen świateł i neonów. Co wieczór odbywają się tu spektakularne pokazy świetlne i muzyczne. Nad Fremont Street można przelecieć na tyrolce, co jest jedną z najbardziej popularnych atrakcji turystycznych.

Dobrym zakończeniem tej jakże spektakularnej wycieczki po Las Vegas będzie przejażdżka High Roller, jednego z najwyższych diabelskich młynów na świecie. Ma prawie 170 metrów wysokości. Miasto widać jak na dłoni. A nie ma drugiego takiego miejsca jak Las Vegas – ekstrawagancja, różnorodność, oderwanie od codzienności. Tego po prostu warto spróbować.

well.pl