Joop Sanders, ostatni z oryginalnych ekspresjonistów abstrakcyjnych

Oto rodzinna zagadka: w jaki sposób przedstawić karierę dziadka, aby uczcić jego śmierć sprzed dwóch lat, a mimo to jego karierę, która trwała ponad pięć dekad?
Dla współkuratorki i wnuczki Iski Greenfield-Sanders retrospektywa, która odbywa się obecnie na Manhattanie, jest szansą dla całego świata na odświeżenie wiedzy na temat „Joop Sanders: Ostatni ekspresjonista abstrakcyjny”. Wystawa w Fundacji Miltona Resnicka i Pata Passlofa potrwa do 19 lipca.

„Moglibyśmy zrobić tę wystawę z 15 zupełnie różnymi obrazami” – powiedziała Greenfield-Sanders. „Ale mieliśmy ulubione i te, które koniecznie musieliśmy mieć.
„Ekspresjonizm abstrakcyjny to pierwszy ruch artystyczny, który wyrósł w Stanach Zjednoczonych i stał się międzynarodowym ruchem” – powiedziała. „Wiele prac geometrycznych jest dość figuratywnych. Są bardzo ludzkie. Uczą, jak zachować się w przestrzeni i jak patrzeć na nią na ścianie”.

Joop Sanders wyemigrował z Amsterdamu do Stanów Zjednoczonych w wieku 17 lat. Był jednym z najmłodszych uczestników historycznego show 9th Street Show w 1951 roku, dzieląc honory z bardziej znanymi nazwiskami, takimi jak Willem i Elaine de Kooning, którzy stali się przyjaciółmi na całe życie. Elaine i Joop pozowali sobie nawet wtedy, gdy nie było ich stać na modelki.
„Zawsze był w centrum uwagi i zawsze tworzył świetne prace” – powiedziała Greenfield-Sanders. „Często myślę o tym, jak to musiało być dotrzymywać kroku tym ludziom, którzy malowali już od dłuższego czasu, i jednocześnie dawać sobie radę”.
Jednak w okresie kształtowania się tej sceny, w połowie i pod koniec lat 50., Sanders wraz z nową rodziną wyjechał do rodzinnej Holandii, wystawiając swoje prace w całej Europie, po czym wrócił do Nowego Jorku. To właśnie wtedy ekspresjonizm abstrakcyjny był w modzie.

„Garstka malarzy z Ab Ex zarobiła pieniądze, a prawda jest taka, że nikt inny tego nie zrobił” – powiedziała Greenfield-Sanders. „On wciąż żyje jak człowiek, ma małą rodzinę, a jego rodzice chcą poznać swoje wnuki. Rodzina była dla niego bardzo ważna”.
I to ważne dla Greenfield-Sanders, która nauczyła się malować od dziadka Joopa w wieku ośmiu lat. Wystawa jest częścią procesu żałoby ku czci artysty, który zmarł w 2023 roku.

Zapytałem Joopa Sandersa „Sen o czerwonym pawilonie”: „Czy wyobrażasz sobie, że nie masz tego w swoim życiu?”
„Nie” – odpowiedziała Greenfield-Sanders. „Zawsze myślę o tym jak o czerwonym obrazie, ale jest tak wiele innych kolorów. Jako malarz widzę niektóre z jego ruchów. To tyle ruchu – to taniec”.
Joop Sanders zmarł tuż przed swoimi 102. urodzinami. „Urodziłem się w jego 57. urodziny i przez kolejne 44 lata obchodziliśmy te same urodziny” – powiedział Greenfield-Sanders.
Stratę rodziny złagodziła możliwość ukazania wszystkich jego obrazów i podzielenia się nimi z innymi ludźmi.
„To niemal jak ponowne poznanie świata” – powiedziałem.
„Wiem. Nie mogę się doczekać!” – zaśmiała się.
Więcej informacji:
Materiał wyprodukowany przez Young Kim. Redaktor: Chad Cardin.
Zobacz także:
Serena Altschul jest korespondentką CBS News i autorką artykułów w programie „CBS News Sunday Morning”.
Cbs News