W Uzbekistanie pierwszą edycją Biennale w Bucharze będzie miła niespodzianka w 2025 roku.

Karawanseraj to zajazd z punktami sprzedaży detalicznej dla podróżnych karawan kupieckich, zazwyczaj wyposażony w stajnię dla wielbłądów. Od wczesnych wieków ery chrześcijańskiej był niewątpliwym prekursorem centrów handlowych i hoteli. Dlatego naszą uwagę należy zwrócić zarówno na dzieła sztuki, jak i na przestrzenie, które je otaczają , z których wiele zostało niedawno odnowionych. W XIV wieku Buchara stała się jednym z kluczowych punktów przesiadkowych na Jedwabnym Szlaku, trasie łączącej Chiny z Afryką Północną przez Azję Środkową; jej centrum handlowe przekraczało Morze Śródziemne do Stambułu i Wenecji.
W tym historycznym mieście, którego dywany tak często pojawiają się w klasycznej angielskiej poezji, od 1 września odbywa się pierwsze Biennale Uzbekistanu – niespodzianka, która przerosła wszelkie oczekiwania. Według magazynu Frieze , by przytoczyć tylko jedną z pochwał, było to cnotliwe rozwiązanie problemu „zmęczenia biennale”, „nie tylko dlatego, że jest doskonałe, ale także dlatego, że stanowi wzór do obalenia wszelkiego sceptycyzmu wobec wystaw wielkoformatowych”.
Wśród jego walorów, nie tylko detalu, ale raczej jednego z wyzwań tego eksperymentu, znajduje się fakt, że dla większości lokalnej publiczności jest to pierwszy kontakt ze sztuką współczesną. Niektóre z decyzji niewątpliwie pomogły: nie ma tu białych sześcianów ani pustych pawilonów, lecz zasada kontekstu. Wszystkie projekty pozostają na zewnątrz, co skraca czas trwania wystawy. Rok temu te meczety, medresy i karawanseraje były nadal zamknięte dla publiczności – niektóre już od końca lat 90. XX wieku. To wspaniałe dziedzictwo, objęte ochroną UNESCO, obejmuje biennale z udziałem około 70 artystów z całego świata, a być może największym sukcesem jest to, że każdy artysta współpracuje z lokalnymi rzemieślnikami przy realizacji swoich projektów.
Kuratorką Biennale, którego kuratorką była Diana Campbell Betancourt , Amerykanka o wyraźnych latynoamerykańskich wpływach, z bazą i doświadczeniem w Azji, było proste motto: „Przepis na złamane serca”. Uważaj, zostaw swoje uprzedzenia za murami cytadeli: nie ma tu kiczu ani melodramatu, a raczej energiczny apel do lokalnej i międzynarodowej publiczności . Fraza ta nawiązuje zarówno do rozczarowania miłością, jak i do żalu i cierpienia związanego z emigracją, do zniszczonej planety przechodzącej gwałtowną transformację, gdzie przyjaźń jest schronieniem.
Praca Campbella była nierozerwalnie związana z projektem rewitalizacji miasta, kierowanym przez uzbeckiego architekta Waela Al Awara, dyrektora kreatywnego ds. architektury w tej pierwszej edycji. Wraz z Campbellem stanęli przed podwójnym wyzwaniem: zadbali o to, aby prace – wszystkie zlecone i specyficzne dla danego miejsca – wyróżniały się i komponowały z imponującymi, surowymi przestrzeniami. Biennale zostało zlecone przez Gayane Umerovą, dyrektor państwowej Fundacji Rozwoju Sztuki i Kultury, swoistego ministerstwa bez teki, które zorganizowało premierę opery Händla „Tamerlano” w 2024 roku. w Taszkiencie pod dyrekcją Włocha Stefano Pody i sopranistki z Mendozy Verónica Cangemi.
Ta ogromna wystawa jest jedną z kilku inicjatyw, w tym zupełnie nowego Centrum Sztuki Współczesnej i nowego Muzeum Narodowego, zaprojektowanych przez japońskiego architekta Tadao Ando, których otwarcie planowane jest na 2028 rok, oba w stolicy. Po południu, kiedy rozmawialiśmy z Umerovą , czekał na nią francuski projektant Phillipe Starck , który przybył tego samego ranka i z którym pracuje nad innym projektem. Najwyraźniej model modernizacji poprzez instytucje kulturalne jest taki sam, jak ten przyjęty przez kraje Zatoki Perskiej, choć w innym tempie, bez petrodolarów.
Kuratorka Campbell zaczerpnęła swoje motto z biograficznej anegdoty, być może apokryficznej, o doktorze Awicennie. Ten mędrzec — urodzony w perskiej Bucharze w IX wieku jako Ibn Sina i autor Kanonu medycyny ( Qanûn ), traktatu, który zdetronizował Galena w Europie — jest uważany za ojca współczesnej medycyny i był pionierem w opisywaniu, tak późno, anatomii oka . W obliczu przygnębionego młodego księcia, mądry lekarz zalecił mu poddanie się namiętności do pospolitej dziewczyny i niezapominanie o codziennej racji plov, ryżu pilaw typowego dla tego regionu. Na Biennale każdy artysta zaproponował możliwe przepisy na uzdrowienie duszy i ciała. 70 uczestników — w tym Bangladesz Kamruzzaman Shadhin, który spędził miesiące na uzyskiwaniu wiz — odwiedziło Bucharę przed przedstawieniem swoich projektów: prace należą do poszczególnych artystów i jeśli zostaną sprzedane , muszą zwrócić koszty produkcji państwu . Przechodzili tędy ważni kolekcjonerzy z regionu i teraz prowadzą ze sobą dialog.

O ile dziś obronę rzemiosła i jego statusu sztuki uznaje się za jeden z paradygmatów na świecie, o tyle na Biennale w Bucharze materialność jest tak mistrzowska, że w wielu przypadkach góruje nawet nad ideą artystyczną. Wszyscy zaangażowani w projekt rzemieślnicy są wymienieni w napisach końcowych prac – czego w większości przypadków nie sposób tu omówić.
Wspomniane „zmęczenie biennale” odnosi się również do pewnego wyczerpania w obliczu politycznych agend i tematów, które szerzyły się na globalnych zachodnich wydarzeniach artystycznych i od których nie uniknęło ostatnie Biennale w Wenecji. Ściśle rzecz biorąc, Buchara poszukiwała własnej drogi; zdaje się, że zinternalizowała pułapki artystycznego kolektywizmu, który naznaczył nieudaną wystawę Documenta 15 w 2022 roku; zastąpiła retorykę „przebudzenia ” mniej pretensjonalną „pracą zespołową”, a nieosiągalne utopie ideą „uzdrowienia planety”. I choć oczywiste jest, że kraj islamski, taki jak Uzbekistan, uznaje skromność za warunek sine qua non , co implikuje ograniczenia reprezentacji – kobiecego ciała, różnorodności seksualnej, a nawet samej seksualności, jeśli mówimy o złamanych sercach – w rzeczywistości proponuje ona przeorientowanie naszego spojrzenia, od nagości, na ludzkie ciało od wewnątrz i w obliczu śmierci, jednego z ukrytych, ale powszechnych tematów wielu prac. Organizatorki i ponad połowa uczestniczących artystek proponują inny rodzaj refleksji, oparty na praktyce.
Buchara zaprezentowała siłę swojej sztuki użytkowej, która stanowi odrębną ligę. Szczególny nacisk położono na ceramikę, mozaiki, tkaniny i prace z brązu, a także kilka przykładów sztuki wideo. Rezultatem jest rewaluacja materiału, przyćmiewająca obecny prymat ekranów i digitalizację zmysłów we wszystkich językach sztuki. Podczas naszej rozmowy dyrektorka Umerova zauważyła: „Nasi rzemieślnicy i publiczność muszą mieć możliwość dostępu do innych światopoglądów; ograniczanie ich twórczości do dóbr masowo produkowanych i pamiątek turystycznych to ogromne marnotrawstwo . Biennale powinno dać im szansę na rozwinięcie ich języków”.

Nie ma tu żadnych wyraźnych antywojennych lub pro-dekolonizacyjnych oświadczeń, ale raczej potwierdzenie starożytnej wiedzy i nacisk na gościnność i wielokulturowe współistnienie , tę większą utopię zburzoną wraz z World Trade Center w 2001 roku. W rzeczywistości otwarciem wystawy jest mały pawilon indyjskiego artysty Subodha Gupty, zatytułowany Sól niesiona przez wiatr, jak starożytne karawany, które poprzedziły Kolumba w globalizacji. Jest to prostokąt wyłożony na zewnątrz setkami emaliowanych garnków domowych, typowych dla ery sowieckiej i nadal w użyciu — nasze bezcenne garnki Ferrum!, z tymi samymi nadrukami owoców — a wewnątrz ceramicznymi talerzami produkowanymi masowo na potrzeby bazarów turystycznych. Ceramik Baxtiyor Nazirov prowadzi tam prelekcje i serwuje publiczności dania płow .

Dzieła są rozsiane po całym mieście, ale zajmują trzy ogromne przestrzenie: karawanseraje Ayozjon i Ulugbek Tamokifurush, kompleks religijny Khoja-Gavkushon i medresa Rashid; każda z nich składa się z wewnętrznych dziedzińców i małych, jednolitych ogrodzeń. Prawie połowa artystów to Uzbecy i pochodzący z sąsiednich krajów, wielu z nich mieszka za granicą, ale są też uczestnicy z innych krajów, tacy jak Anglik Antony Gormley, Francuzka Eva Jospin i Palestyńczyk Dana Awartani , wraz z trzema latynoamerykańskimi artystami, wśród uznanych. Liczne dzieła mają odniesienia kulturowe z Azji Środkowej - klasycznej Persji, w kontrapunkcie z arabskim - podczas gdy inne wykorzystują złożone hybrydowe kosmogonii: starożytny egipski bóg ociera się o Saturna pożerającego swoje dzieci, opowiedziane przez Odyseusza.
W pierwszym dużym karawanseraju wita nas jedna z dwóch brazylijskich gości, malarka Marina Páez Simão, której obraz jest tu wyświetlany na dużej mozaikowej posadzce. Zaraz potem pojawia się jeden z najdoskonalszych zespołów, który łączy w sobie duży gobelin „Uzdrowiciel złamanych serc” autorstwa australijsko-afgańskiego artysty Khadima Alego, haftowany w stylu sozani o tematyce religijnej lub fantastycznej (magiczny ptak Simurg z perskiego zoroastriańskiego kultu); obok ceramiczne urny „Ossuaria Buchary” autorstwa pakistańskiej artystki Very Rustomji. W pewnej odległości od nich, kilka metrów dalej, wznoszą się dwie duże ceramiczne wieże telefonii komórkowej („Mroczny wiek jest lepszy, pustynia jest przyszłością”) autorstwa koreańskiej artystki Yun Choi. Jej rzeźby nawiązują do historycznej wieży telewizyjnej Nam June Paika , pioniera sztuki wideo; neonowy numer telefonu komórkowego zachęca do interakcji. Na tym przestronnym dziedzińcu prace podkreślają dążenie do transcendencji i zmienne ludzkie reakcje, wszystkie tymczasowe i zakorzenione w magii, łącznie z telefonem komórkowym.

Dalej, w meczecie i medresie Gavkushon, ulubionym miejscem wszystkich jest Błękitny Pokój , dzieło artystów Abdulvahida Bukhoriya i Jurabeka Siddikova. Pierwotnie sala modlitewna, pokryta jest mozaikami w różnych odcieniach błękitu: oceaniczne zanurzenie, a jednocześnie mauzoleum, w stylu tych, które lśnią w sąsiedniej Samarkandzie. Zwiedzający kładą się tam, aby obserwować morską faunę, wykonaną z emaliowanej miedzi i o wibrujących w powietrzu kształtach przypominających ryby. Uzbekistan jest krajem śródlądowym.

Ale być może najbardziej uderzającym zespołem całego Biennale jest ten znajdujący się na centralnym dziedzińcu tego meczetu, który gromadzi – każde zaskakujące na swój sposób – dzieła Delcy Morelos, angielskiego artysty Anthony'ego Gormleya oraz oazę stworzoną przez człowieka . Dzieła te są z kolei obramowane otwieranymi i zamykanymi bramami dziedzińca autorstwa japońskiego artysty Kei Imazu ( Arc of Arrival ), które oddają hołd lokalnej tradycji chleba.
Kolumbijka Delcy Morelos , której instalację „El lugar del alma” (Miejsce Duszy), wykonaną z ubitej gliny z dodatkiem goździków i cynamonu, widzieliśmy w Museo Moderno, wzniosła jeden z niewątpliwych hitów , „La sombra terrestre” (Cień Ziemi), piramidę z kurkumy utkaną linami, wykorzystującą system „oka Boga”, który skupia światło słoneczne w jednym punkcie i zachowuje świeżość. Złota przestrzeń o przenikliwym, domowym zapachu – Morelos tworzy medytacyjne przestrzenie, przemawiające do węchu – jest jednocześnie rodzinną ostoją i pomnikiem. Współistnieje z ludzką składnią Gormleya, wykonaną z gliny z dodatkiem ziemi z pylistego uzbeckiego stepu : to alfabet anatomicznych pozycji – siedzący człowiek, leżący człowiek, zgięte nogi. A może, lepiej, nekropolia, czy pole klocków Lego…? Te dwa dzieła współistnieją z oazą uzbeckiego artysty Rubena Saakyana („Iluzja obserwatora” ) , stworzoną we współpracy z biologiem. To refleksja nad perspektywą, która jednocześnie ukrywa i odsłania błogosławieństwo roślinności pośród wydm. Minaret meczetu – na zdjęciu otwierającym – góruje nad dziedzińcem.

Istnieją również pojedyncze prace pełne inspiracji. Niektóre z nich dążą do wyizolowania uniwersalnych arkanów, rezygnując z języka. Na przykład pasy i haki, którymi zaciskany jest wielki piec tandoor Shakuntali Kulkarin, domowy artefakt przekształcony w narzędzie codziennych tortur. Wewnątrz znajduje się cicha projekcja kobiety uderzającej piłkę między dwoma mężczyznami. To jedno z kilku dzieł tej utalentowanej indyjskiej artystki, w tym wideo z tańcem. Uzbekistan, podobnie jak Indie, charakteryzuje się wysokim wskaźnikiem przemocy domowej ; ona i inni artyści pracowali z ofiarami w lokalnych schroniskach.

Jak to w dzisiejszych czasach nieuniknione, jedno dzieło nawołuje do żałoby po palestyńskiej tragedii. „Standing by the Ruins IV” palestyńskiej artystki Dany Awartani, we współpracy z ceramikiem Behzodem Turdiyevem, rekonstruuje posadzki historycznego Hamam al-Sammara w Strefie Gazy, który spłonął w 2023 roku. Ziemia, z której wypalono tę mozaikę, pochodziła stamtąd; jej materialne odniesienie to wszystko, co przetrwało z tej przestrzeni publicznej.
Uzbekistan był niegdyś jedną z sześciu islamskich republik radzieckich, religią oficjalną od XIV wieku i imperium Timura, dziś pozbawionym represyjnych nakazów. W rzeczywistości, chociaż nikab i burka nie są prawnie zakazane, są one aktywnie zniechęcane na ulicach, argumentując o bezpieczeństwie miejskim. Zapraszano żydowskich artystów, takich jak Anna Lublina z jej „Agencją Pokoju w Bucharze”, namiotem opowieści, który broni znaczącej imigracji Żydów do miasta, począwszy od przymusowego wygnania do Babilonu, na wieki przed arabizacją Azji Środkowej.
Clarin