Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Maria Popov: Dlaczego seks ma tak duże znaczenie w naszym społeczeństwie?

Maria Popov: Dlaczego seks ma tak duże znaczenie w naszym społeczeństwie?
4 minuty.

„Brak pożądania seksualnego jest często postrzegany jako problem w naszym społeczeństwie” – mówi Maria Popov. Prezenterka wyjaśnia przyczyny tego zjawiska i jego fatalne konsekwencje nie tylko w swojej nowej książce „Kein Bock Club” (Klub bez pożądania), ale także w wywiadzie z BRIGITTE.

BRIGITTE: Droga Mario, jakie społeczne mity na temat kobiecej seksualności chciałabyś obalić za pomocą „Kein Bock Club”?

Maria Popov: Mit kobiecej awersji, który rzekomo czyni nas mniej kobiecymi, musi się skończyć. I to przekonanie, że seks jest niezbędnym elementem zdrowia lub zdrowego związku. Konsekwencje tych założeń są katastrofalne – czasami nawet o wiele bardziej negatywne, niż nam się wmawia. Na przykład zbyt wiele kobiet zgadza się na seks, bo odmowa w danej chwili byłaby bardziej wyczerpująca. I to jest wręcz niewiarygodne, kiedy się nad tym zastanowić.

W Twojej książce pojawiają się terminy „aseksualność” i „brak zainteresowania”, a wiele osób używa ich synonimicznie. Jaka jest różnica między nimi?

Zależało mi na tym, aby nie pisać książki o aseksualności, ale skupić się na „braku pożądania” – stąd tytuł „Klub Bez Pożądania”. Termin ten pozwala na utożsamianie się z wieloma tożsamościami – brak pożądania oznacza po prostu brak pożądania, niezależnie od przyczyny: stresu, złych doświadczeń, samostanowienia. Aseksualność oznacza odczuwanie niewielkiego lub zerowego pociągu seksualnego do innych. Nie jest to jednak etykieta, którą można sobie po prostu przykleić. Osoby identyfikujące się jako aseksualne są częścią społeczności LGBTQIA+ i muszą stawić czoła dyskryminacji i uprzedzeniom.

Wcześnie ujawniłaś się jako osoba queer, ale nie jako osoba aseksualna. Dlaczego było to dla ciebie trudniejsze?

Łatwiej było mi ujawnić się jako osoba queer niż powiedzieć: „Jestem aseksualna”. Wiąże się to z większym wstydem, wynikającym z naszego społeczeństwa, w którym seks jest uważany za tak ważny, a stały stan pożądania jest praktycznie oczywistością. Ten wstyd wsiąknął w moje ciało i sprawił, że czułam, że nie mogę o tym mówić. Dopiero znacznie później zdałam sobie sprawę, że miały ku temu strukturalne powody.

Masz na myśli podstawowe założenie, że każdy człowiek uprawia seks?

Dokładnie. Zakładamy, że brak seksu automatycznie oznacza problem, który należy rozwiązać jak najszybciej. Zwłaszcza w związkach, oczekuje się, że osoba z niższym libido „rozwiąże” ten problem.

A to jest fatalne.

Badania pokazują, że wiele kobiet traci dziewictwo z powodu wstydu, a nie dlatego, że tego chcą. Patologizowanie kobiecego pożądania seksualnego ma długą i tragiczną historię. Jeszcze w latach 50. oziębłość seksualną uważano za problem medyczny i leczono elektrowstrząsami. Nawet dziś te błędne przekonania wpływają na nasze wspólne życie. Niedawno Europejski Trybunał Sprawiedliwości nakazał Francji zaskarżenie orzeczenia z 2012 roku: kobieta została obwiniona o rozwód, ponieważ nie miała już ochoty na seks. I to jest obecna rzeczywistość. Tu, w Europie, a nie w Arabii Saudyjskiej.

Według badań młodzi ludzie uprawiają coraz mniej seksu. Jakie jest twoje wytłumaczenie?

Na to wpływa wiele czynników. Pokolenie Z dorastało w czasie pandemii, co doprowadziło do większego nacisku na cyfrowe interakcje społeczne. Niekoniecznie są mniej aktywni seksualnie, ale rzadziej spotykają się offline. Co więcej, młodzi ludzie mieszkają dziś dłużej w domu – co oznacza mniejszą prywatność. Piją mniej alkoholu, co może zmniejszyć ich zahamowania. Co najważniejsze, dorastali w czasach ruchu #MeToo i uczą się, że mówienie „nie” jest nie tylko dozwolone, ale i ważne. Co więcej, ich uwaga skupia się bardziej na przyjaźniach, zdrowiu psychicznym, hobby i karierze – a badania pokazują, że kobiety samotne są często szczęśliwsze niż te w związkach.

Piszesz też o „przymusowym seksie”. Co dokładnie masz na myśli?

Kompulsywna seksualność to klimat, w którym seks jest uważany za nieodłączną część człowieczeństwa. Jest to jednak scenariusz kulturowo uwarunkowany – a nie biologicznie zdeterminowany. Od czasu pojawienia się pigułki antykoncepcyjnej i ruchów feministycznych, pogląd ten uległ znaczącej zmianie. Niemniej jednak, przekonanie, że seks musi mieć miejsce zawsze i wszędzie, utrzymuje się, co prowadzi do niechęci do seksu i strachu przed powiedzeniem „nie”.

Ogólnie rzecz biorąc, społeczeństwo staje się coraz bardziej otwarte; ludzie częściej rozmawiają o seksie. Czy ten trend nie mógłby również wywoływać presji, by stać się częścią tej „kultury seksu”?

Wiele debat, takich jak te dotyczące zgody, masturbacji czy gadżetów erotycznych, jest ważnych, ale seksualność ma również swoje wady i czasami nie ma na nie miejsca – nawet w tak zwanych środowiskach pozytywnie nastawionych do seksu. Kiedy seks nie jest pozytywny, co często się zdarza, brakuje koncepcji, które by go poruszały. Myślę, że najwyższy czas, aby debaty na temat pożądania zawsze uwzględniały doświadczenie braku pożądania. Potrzebujemy dyskusji, która uwzględnia oba te aspekty i zachęca ludzi nie tylko do odczuwania pożądania, ale także do akceptacji jego braku.

Okładka klubu No Desire
Pożądanie seksualne jest uważane za miarę intymności, jakości relacji i spełnienia. Ale co się dzieje, gdy go brakuje? Gdy po prostu nie mamy ochoty na seks, mimo że „wszystko inne jest w porządku”? W książce „No Desire Club” Maria Popov zgłębia źródła kobiecego pożądania i niechęci. Wydawnictwo Kiepenheuer & Witsch, 18 euro.

Wiele kobiet czuje się winnych, gdy nie ma ochoty na seks – i od razu myśli o partnerze. Co może pomóc?

Najważniejszym krokiem jest pozostanie wiernym sobie i nietraktowanie braku pożądania od razu jako problemu, który należy natychmiast rozwiązać. Ważne jest, aby ustalić, czy to naprawdę Cię dręczy – czy też jest całkowicie w porządku. Wtedy możesz śmiało powiedzieć: „Dobra, w porządku, nie mam ochoty na seks – ale może mam ochotę na coś innego”. To równie cenne. A jeśli zdasz sobie sprawę, że generalnie masz na to ochotę, seksuolodzy czasami radzą nawet świadomie zmniejszyć presję. Pary, które decydują się nie uprawiać seksu, często częściej lądują razem w łóżku niż te, które mają wpisane terminy seksu. Bo presja to prawdziwy zabójca libido.

Co musiałoby się wydarzyć, aby kobieca seksualność naprawdę wyzwoliła się spod zdominowanego przez mężczyzn wizerunku?

Kluczową kwestią jest to, aby mężczyźni również pozwolili sobie czasami na brak nastroju. Nie sądzę jednak, aby to się stało w najbliższym czasie. Co więcej, kobiety są wychowywane w poczuciu, że muszą być „grzecznymi dziewczynkami ”, że są po to, by uszczęśliwiać kogoś innego. To szybko prowadzi do przekonania o długu, że jesteśmy komuś winni seks. To nieprawda. Ale porzucenie tego przekonania wymaga dużo energii. Dlatego solidarność FLINTA* pomaga – kobietom, osobom interpłciowym, niebinarnym i transpłciowym, które wspólnie wytyczają nowe ścieżki i wzajemnie się wspierają. Kobiety są silne w budowaniu mostów i budowaniu więzi. Potrzebujemy tej siły.

Brygida

#Tematy
brigitte

brigitte

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow