Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Turkey

Down Icon

Nowy pozew pokazuje, jak bardzo nieamerykańskie są w rzeczywistości naloty ICE w Los Angeles

Nowy pozew pokazuje, jak bardzo nieamerykańskie są w rzeczywistości naloty ICE w Los Angeles

protesty 4 lipca

Carlin Stiehl // Getty Images

(Stały akompaniament muzyczny do tego wpisu)

Nasze cotygodniowe, półregularne badanie tego, co dzieje się w poszczególnych stanach, gdzie, jak wiemy, wykonywana jest prawdziwa praca rządu, gdzie psy szczekają, a co się stało, to się nie odstanie.

Zaczynamy w okupowanym mieście Los Angeles, gdzie ACLU (Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich) złożyła pozew przeciwko osobom przeprowadzającym naloty – czyli Departamentowi Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS), który nadzoruje ICE. Miasto Los Angeles, a także okoliczne gminy, starają się dołączyć do pozwu. Szczegóły powinny być przerażające dla każdego, kto nie tęskni za dobrymi, starymi czasami Buenos Aires w latach 70. To, że opisuje wydarzenia w Stanach Zjednoczonych w XXI wieku, jest niemal absurdalne, wręcz śmieszne. Prawie.

Naloty w tym Dystrykcie przebiegają według typowego, systematycznego schematu. Osoby o brązowej skórze są nagle i z użyciem siły zaczepiane lub odciągane na bok przez niezidentyfikowanych agentów federalnych i zmuszane do odpowiadania na pytania o to, kim są i skąd pochodzą. Jeśli zawahają się, spróbują odejść lub nie odpowiedzą na pytania w sposób satysfakcjonujący agentów, zostają zatrzymani, czasami obezwładnieni, zakuci w kajdanki i/lub aresztowani. Podczas tych interakcji agenci zazwyczaj nie mają żadnych wcześniejszych informacji o danej osobie ani żadnego nakazu. Jeśli agenci dokonują aresztowania, wbrew prawu federalnemu, nie ustalają, czy dana osoba stwarza ryzyko ucieczki, zanim nie zostanie uzyskany nakaz. Również wbrew prawu federalnemu agenci nie ujawniają swojej tożsamości ani nie wyjaśniają powodu aresztowania.
Co więcej, najwyraźniej w odpowiedzi na gwałtowny wzrost liczby aresztowań, rząd ucieka się do przetrzymywania osób w ośrodku, który rzekomo jest krótkoterminowym ośrodkiem przetwarzania i piwnicą ICE w centrum Los Angeles, znanym jako „B-18”, często przez wiele dni. W tych przypominających lochy warunkach panują żałosne i sprzeczne z konstytucją warunki. Rząd bezprawnie pozbawił również aresztowanych dostępu do adwokata. W takich warunkach niektórzy z nich są zmuszani do dobrowolnego opuszczenia aresztu.

Anonimowi gliniarze łapią ludzi na chybił trafił i zabierają ich do ukrytych lochów. Jestem bardzo dumny z bycia Amerykaninem, bo przynajmniej wiem, że jestem wolny… na razie.

Pod koniec maja Biały Dom i Departament Bezpieczeństwa Krajowego nałożyły limit 3000 aresztowań związanych z imigracją dziennie – z „konsekwencjami za nieosiągnięcie celów aresztowań”. Aby osiągnąć ten cel, zastępca szefa personelu Białego Domu Stephen Miller polecił urzędnikom wysokiego szczebla zmianę podejścia do zatrzymań i aresztowań w terenie. Według niego, agenci i funkcjonariusze nie powinni już prowadzić ukierunkowanych operacji w oparciu o śledztwa. Zamiast tego powinni „po prostu wyjść i aresztować [nieuprawnionych cudzoziemców]”, gromadząc ludzi w miejscach publicznych, takich jak sklepy „Home Depot” i „7-Eleven”.

Trzeba to powtarzać bez końca. Nie ma „inwazji”. Nie ma „stanu wyjątkowego”. Jest tylko polityka imigracyjna, która wymaga naprawy i dla której kiedyś podjęto dwupartyjną próbę naprawy, która wydawała się przesądzona, dopóki pewien autorytarny szaleniec nie zatrąbił i nie odstraszył wszystkich Republikanów, żeby móc wymyślić „inwazję” i „stan wyjątkowy” na potrzeby swojego reality show. Oto rezultat tych wszystkich daremnych manewrów.

Przenosimy się do Missisipi, gdzie stanowy Sąd Najwyższy wyjaśnił władzom stanu , że Szósta Poprawka dotyczy nawet biednych mieszkańców Missisipi. Sądy stanowe zdają się być u periodontologa za każdym razem, gdy proszone są o sporządzenie konkretnych planów dotyczących obrońców z urzędu. Stanowy Sąd Najwyższy chciałby, żeby zrezygnowali z tego cholernego obowiązku. Z Mississippi Free Press:

W imieniu sądu, Prezes Sądu Najwyższego Michael K. Randolph wysłał w kwietniu list do 23 sądów okręgowych stanu, dając im czas do 5 września na ujawnienie, w jaki sposób zapewniają oskarżonym, których nie stać na prawnika, prawo do pomocy prawnej. W stanie Missisipi mozaika samorządów lokalnych i sądów finansuje i zarządza niemal całą obroną publiczną, ale systemy te w dużej mierze działają w ukryciu. Stan od dawna nie ocenia ani nie monitoruje, jak lokalni urzędnicy wykonują swoją pracę. Jednak teraz, prawnik specjalizujący się w prawach obywatelskich w stanie Missisipi, Cliff Johnson, powiedział, że działania Sądu Najwyższego mogą utorować drogę do dalszych reform, umożliwiając oskarżonym, prawnikom i obrońcom zapoznanie się z tym, jak sądy wywiązują się ze swoich zobowiązań wynikających z Szóstej Poprawki do Konstytucji USA, dotyczących zapewnienia prawników ubogim oskarżonym. „Tylko dzięki takiej przejrzystości możemy pociągnąć ludzi do odpowiedzialności” – powiedział Johnson.

W sprawie Gideon przeciwko Wainwright, przełomowym orzeczeniu Sądu Najwyższego, które orzekło, że niezamożni oskarżeni muszą otrzymać adwokatów na koszt rządu, orzeczono również, że orzeczenie to ma zastosowanie zarówno do sądów stanowych, jak i federalnych. Wydaje się, że stan Missisipi traktuje ten obowiązek poważnie, przynajmniej na razie.

Kończymy, jak to mamy w zwyczaju, w wielkim stanie Oklahoma, skąd Blog Official Innocent Abroad, Friedman z Algarve, przynosi nam najnowsze wieści ze świata uzbrojonych szaleńców. Z News 9 w Oklahoma City:

Grupa, którą Southern Poverty Law Center nazwało „antyrządową milicją”, podzieliła się z News 9 informacją, że ich zdaniem radary pogodowe kontrolują pogodę. W wywiadzie News 9 zapytał Michaela Lewisa Arthura Meyera, założyciela Veterans On Patrol: „Czy to prawda, że ​​Veterans On Patrol [namierza] radary pogodowe w Oklahomie?”. „Zdecydowanie tak” – odpowiedział Meyers. News 9 potwierdził, że znak umieszczony w pobliżu radaru pogodowego w Oklahomie ostrzega przed radarami Dopplera.
Meyer zauważył, że umieścił ten znak, dodając, że wierzy, iż rząd modyfikuje pogodę. „Mogą oni wdrożyć swoją technologię i infrastrukturę cywilną w każdym domu i gospodarstwie domowym, wykorzystując telefony i wieże sieciowe, aby nie tylko kontrolować pogodę i ją modyfikować, ale także [namierzać] poszczególne osoby” – stwierdził Meyer.

Oczywiście, że mogą. I nie tylko to, ale:

Meyer twierdził, że za modyfikacjami pogody stoi również armia amerykańska . „Kiedy wojsko igra z Bogiem, wykorzystując pogodę, kpi z naszego Ojca Niebieskiego, nazywając jedno z Jego ulubionych narzędzi 'bronią pogodową'”.

Bóg wynalazł też pluton, no wiesz, i co ci to dało, kolego?

To jest wasza demokracja, Ameryko. Doceniajcie ją.

esquire

esquire

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow