Podróbki są... modne? Cała prawda o "luksusowych dodatkach" generacji Z

Podróbki przestają być wstydliwym zakupem, a stają się częścią młodzieżowej codzienności. Najnowsze badanie pokazuje, że coraz więcej nastolatków nie tylko nie widzi nic złego w kupowaniu fałszywek, ale często nie potrafi nawet odróżnić ich od oryginałów.
Podróbki są… "trendy"? Najnowsze dane z włoskiego badania MOIGE i Instytutu Piepoli są zatrważające. 33 proc. młodych osób nie ma problemu z kupowaniem podróbek, a tylko trzy na dziesięć osób potrafi precyzyjnie zdefiniować, czym one w ogóle są. Logotypy łudząco podobne do tych z wybiegów, elektronika za ułamek ceny - w cyfrowej rzeczywistości podróbka przestaje być wstydliwym wyborem, a staje się opcją wartą rozwagi.
Zielona torebka Chloe Licencja: Creative Lab / Shutterstock Badanie zlecone Włoskiemu Ruchowi Rodziców (MOIGE) i przeprowadzone na ponad 2100 uczniach w wieku 11–17 lat pokazuje, że świadomość, czym w ogóle jest podróbka, jest zaskakująco niska. Tylko 3 na 10 nastolatków potrafi poprawnie zdefiniować podróbkę. Jedna trzecia nie ma o niej konkretnego pojęcia, a kolejne 30 proc. myli definicję. W praktyce oznacza to, że dla ogromnej grupy młodych konsumentów granica między "inspirowane" a "nielegalne" właściwie nie istnieje.
Dlaczego młodzież kupuje podróbki?Z perspektywy nastolatka zakup podróbki to nie przestępstwo, ale "deal życia". Młodzi najczęściej wskazują trzy motywacje:
- chęć złapania dobrej okazji,
- większy wybór produktów,
- oszczędność czasu dzięki zakupom online.
Internet jest głównym kanałem zakupu fałszywek. Na platformach z używanymi rzeczami i w social mediach pytanie "czy to na pewno oryginał?" pojawia się dopiero wtedy, gdy cena wydaje się "zbyt dobra, by była prawdziwa". 46 proc. nastolatków przyznaje, że w takich sytuacjach podejrzewa podróbkę, ale… i tak kupuje. Gdy przesyłka już dotrze, 41 proc. młodych rozpoznaje podróbkę po wadach technicznych. Mimo to 19 proc. nadal jej używa. Około 10 proc. woli nie przyznawać się, że padło ofiarą oszustwa.
Młode pokolenie vs. podróbkiW przypadku podróbek najczęściej wskazywanym problemem jest… niższa jakość i krótsza trwałość produktu (67 proc.). Ale znacznie rzadziej młodzi łączą podróbki z toksycznymi składnikami w kosmetykach, niebezpiecznymi ładowarkami czy niestabilnymi bateriami w elektronice. Mało kto myśli o szarej strefie, utracie miejsc pracy czy unikaniu podatków. Co więcej, tylko mniejszość zdaje sobie sprawę, że w wielu krajach konsument świadomie kupujący podróbkę może podlegać karze. Dla 35 proc. to co najwyżej "wątpliwa etycznie" decyzja, a nie realne wykroczenie.
Rynek podróbek rośnie w siłęRównolegle do badań zaprezentowano najnowsze dane dotyczące rynku podróbek, który w tym roku odnotował rekordowe wyniki jeśli chodzi o konfiskaty przeprowadzonych przez Guardia di Finanza. W zaledwie pierwszych miesiącach 2025 roku funkcjonariusze przechwycili ponad 527 mln podrobionych lub niezgodnych z normami produktów, pochodzących głównie z Turcji (16 proc.), Chin (14 proc.) oraz Maroka (13 proc.).
Jak wynika z danych bazy Iperico, aż 74 proc. wszystkich przypadków dotyczy branży mody i tekstyliów. Szacuje się, że z powodu nielegalnego obrotu towarami marki tracą rocznie nawet 1,7 mld euro w niezrealizowanej sprzedaży, a gospodarka, około 19 tys. miejsc pracy.
well.pl




