Czy to liberałowie są histeryczni?

W zeszłym tygodniu Amerykę pochłonęła historia Sydney Sweeney, która zdawała się ucichnąć w weekend, dopóki prezydent Trump nie zabrał głosu. Ale rzecz w tym, że historia Sydney Sweeney to nie The Story. The Story to to, co cała ta sprawa ujawnia o nas – i jest o wiele bardziej niepokojąca niż tekst reklamy dżinsów.
Jeśli jakimś cudem udało Ci się uniknąć tej katastrofy, gratuluję Ci udanego życia, ale oto, gdzie kończy się Twoje szczęście: dwa tygodnie temu marka odzieżowa American Eagle opublikowała na swoim kanale YouTube film z aktorem Sydneyem Sweeneyem, który mówi: „Geny są przekazywane z rodziców na potomstwo, często determinując cechy takie jak kolor włosów, osobowość, a nawet kolor oczu”. Po długim nachyleniu kamery nad swoim ciałem odzianym w kanadyjski smoking American Eagle, mówi do kamery: „Moje dżinsy są niebieskie”. Na ekranie pojawia się slogan „Sydney Sweeney ma wspaniałe geny”.
Rozumiesz? Geny brzmią jak „dżinsy”, a ona ma zarówno świetne geny (jeśli chodzi o konwencjonalną atrakcyjność), jak i świetne dżinsy (jeśli chodzi o noszenie denimu American Eagle).
A potem z nieba posypały się balony i konfetti, bo to był tysięczny przypadek w tym roku, kiedy dowiedziałam się o czymś po raz pierwszy, ponieważ ktoś w telewizji powiedział mi, że byłam oburzona.
Tuż po publikacji reklamy w internecie pojawiły się dyskretne głosy sprzeciwu, sugerujące, że reklama wydaje się być agitacją za jakąś eugeniczną teorią białej supremacji: twierdzenie, że blond i niebieskie oczy Sweeneya są „wspaniałe”, głosi argument, oznacza sugerowanie, że inne geny „nie są wspaniałe”, jak tradycyjnie zwykli mawiać naziści. Internet spełnił swoje zadanie, reagując w czasie rzeczywistym, a kanały informacyjne i audycje radiowe spełniły swoje zadanie, zgrywając z tego kpiąco. Na Twitterze rozpętała się burza, co stanowiło paliwo dla Fox News, ponieważ nadal nie relacjonowali przeniesienia Ghislaine Maxwell do więzienia o złagodzonym rygorze. I, jak sądzę, właśnie to chciał osiągnąć American Eagle. Biznes jak zwykle.
W poniedziałek nasz wielki, mokry prezydent postanowił wtrącić się do tej sytuacji. „Sydney Sweeney, zarejestrowany republikanin, ma NAJGORĘTSZĄ reklamę, jaką można znaleźć” – napisał w poście na Truth Social. „Do dzieła, Sydney!”. Akcje American Eagle poszybowały w górę o prawie 25 procent i chociaż teraz są mniej więcej na poziomie sprzed jego wypowiedzi, historia Sweeneya ma nowy dopływ tlenu. Mamy szczęście.
Ani Sydney Sweeney, ani American Eagle, ani fakt, że prezydent Stanów Zjednoczonych ma czas myśleć o reklamach (ani nawet to, że myśli o nich w kategoriach ich względnej PIĘKNOŚCI), nie są tematem przewodnim. To tylko nowe terminy, które można wpleść w masową liberałię, która jest obecnie naszym narodowym dyskursem. Po prostu nowe pożywienie dla Historii.
Historia jest taka, że liberałowie są szaleni, skłonni obrażać się o byle co i chętnie uciszają i wyciszają każdy głos, którego nie akceptują. Taka jest Historia dzisiaj, taka była Historia wczoraj i taka będzie jutro.
Poczekaj chwilę, puszczę płytę The Chicks, dawniej Dixie Chicks, które kiedyś powiedziały publiczności na żywo, że wstydzą się, że pochodzą z tego samego stanu co ówczesny prezydent George W. Bush, po inwazji na Irak. W rezultacie ich albumy zostały publicznie spalone, ich muzyka wycofana z rozgłośni country, a ich życie wielokrotnie i wiarygodnie zagrożone.
Okej, wróciłem.
„Lewica jest wściekła i szalona” to historia, którą można ukształtować tak, by pasowała i ją wspierała. Zaczynasz od „lewica jest wściekła i szalona” jako konkluzji, przeszukujesz media społecznościowe lub Reddit w poszukiwaniu trzech do sześciu przykładów, publikujesz swój post lub konspektujesz swój fragment audycji radiowej, a Jesse Watters ma powody do narzekania przez cały tydzień. To gra, w którą gra się zawsze, i ZAWSZE się gra: oto znowu szalona lewica.
Problem polega na tym, że to bardzo leniwa gra i jeszcze leniwszy sposób na relacjonowanie wiadomości, ponieważ nie muszą one odzwierciedlać rzeczywistej rzeczywistości. Każdy może zacząć od dowolnego wniosku, znaleźć od trzech do sześciu wspierających przykładów w mediach społecznościowych lub na Reddicie i nacisnąć publikuj. Zaledwie w zeszły weekend Cynthia Erivo (znasz ją z Wicked ) zagrała tytułową rolę w produkcji Jesus Christ Superstar w Hollywood Bowl. Gdybym chciał napisać artykuł o oburzeniu konserwatystów z powodu tego wyboru obsady, nie musiałbym nawet szukać materiałów wspierających, wystarczająco dużo z nich już pojawiło się w moich kanałach. Czy powiedziałoby nam to jakąkolwiek prawdę wartą poznania, czy też powiedziałoby nam, co trzech do sześciu maniaków w mediach społecznościowych lub na Reddicie miało czas opublikować?
Do diabła, gdybym chciał napisać o tym, jak architekci krajobrazu z Cedar Rapids są oburzeni wtorkami, albo o tym, jak leworęczni mormoni porzucili sos ranch, mógłbym to zrobić. Internet jest wystarczająco duży, by pomieścić wszystkie opinie. Czas antenowy wiadomości kablowych jest ograniczony i jest go wystarczająco dużo, by przekazać tylko te wiadomości, które pasują do z góry ustalonej konkluzji. To nie znaczy, że konkluzja jest prawdziwa.
To urządzenie jest tak leniwe i intelektualnie puste, że tylko dwa media wciąż regularnie z niego korzystają: konserwatywne sieci informacyjne i magazyny oper mydlanych. Oto kilka najnowszych nagłówków z tych ostatnich:





To ta sama gra, rozgrywana w ten sam sposób, z tym samym egzystencjalnym celem: podtrzymać Historię przy życiu. Podtrzymać zainteresowanie i emocjonalne zaangażowanie ludzi. A może nawet, no wiesz, oburzenie.
Zaledwie kilka dni temu w Fox News, nad napisem „SYDNEY SWEENEY'S SCREWBALL SAGA”, psychoterapeuta Jonathan Alpert powiedział: „Przez lata marki robiły wszystko, co w ich mocy, by zadowolić niewielką, ale głośną grupę aktywistów, produkując reklamy, które wydawały się wymuszone, pozbawione radości i polaryzujące. Zamiast przemawiać do konsumentów, schlebiały ideologii, która kontrolowała język, celebrowała niezadowolenie i karała wszystko, co uznawano za niewystarczająco postępowe”.
Może to wszystko przegapiłem. Z mojej kanapy wyglądało na to, że marki dywersyfikują twarze i głosy w swoich reklamach i generalnie starają się przyciągnąć szerszą bazę odbiorców. Wydaje mi się to dość amerykańskie.
Ale zauważyłem to: później, w swoim wpisie na Truth Social – który usunął i opublikował ponownie co najmniej dwa razy, aby poprawić różne błędy ortograficzne i gramatyczne, ale nadal miał mnóstwo zbędnych przecinków – Trump chełpił się pozorną porażką niedawnej reklamy Jaguara. „Z drugiej strony, Jaguar zrobił głupią i naprawdę PRZEBUDZONĄ reklamę, TO KOMPLETNA KATASTROFA! Prezes właśnie zrezygnował w hańbie, a firma jest w totalnym chaosie. Kto chce kupić Jaguara po obejrzeniu tej haniebnej reklamy”.
Przyjrzyjmy się tej skandalicznej reklamie.
Nie wiem, stary. Przyszłość, w której wszyscy żyjemy w teledysku New Order, to moim zdaniem najlepszy scenariusz. Ale na tym nie poprzestał. „Czy nie powinni byli wyciągnąć wniosków z Bud Lite, które się przebudziło i w krótkiej kampanii praktycznie zniszczyło firmę? Destrukcja kapitalizacji rynkowej była bezprecedensowa, MILIARDY DOLARÓW TAK GŁUPIO TRACIŁY”.
Warto zauważyć, że film na Instagramie, do którego odnosi się nasz Bardzo Dostojny Prezydent, trwał niecałą minutę i został opublikowany na kanale gwiazdy, Dylana Mulvaneya. Warto zauważyć, że to Fox News nagłośnił sprawę, emitując ją w telewizji, rozpalając atmosferę wokół skandalu wokół piwa Bud Light do tego stopnia, że świeżo rozgoryczona opinia publiczna ukarała markę bojkotem, a Kid Rock kupował tyle skrzynek, że mógł zbudować piramidę i do niej strzelać. Warto zauważyć, że podobnie jak w przypadku Sydneya Sweeneya, najsilniejsze reakcje pochodziły od najbardziej wpływowych głosów prawicy. Warto również zauważyć, że to właśnie od Fox News dowiedziałem się, kim w ogóle jest Dylan Mulvaney.
Bądźmy szczerzy: warto zadać sobie pytanie, czy reklama przedstawiająca blondynkę o niebieskich oczach jako przykład „dobrych genów” w czasach, gdy w Ameryce naziści zdają się być, powiedzmy, mniej spokojni o to, że są nazistami , to dobry pomysł. Pracowałem w reklamie w latach 90., w których wszystko uchodziło na sucho, i widziałem, jak rzeczy były oznaczane za mniejsze kwoty. Ale musimy też być szczerzy w tej kwestii: nikt, kto zadaje to pytanie, nie domaga się wycofania reklam American Eagle lub bojkotu marki, albo przekazania przyszłych stanowisk Sweeneya komuś innemu, podczas gdy popularni gospodarze talk-show tracą swoje programy, działy wiadomości telewizyjnych uginają kolana przed obecną administracją, a całkiem dobre amerykańskie piwo walczy o odzyskanie udziału w rynku.
Nie, Sydney Sweeney w reklamie American Eagle to nie jest historia. Historia to, kto pilnuje porządku, kto celebruje które krzywdy, kto kogo karze i kto będzie w centrum uwagi do końca tego tygodnia. Pytanie brzmi: ile razy jeszcze możemy się na to zdecydować?
esquire